*Oczami Harry’ego*
Obudziłem się, spojrzałem na zegarek, wskazywał godzinę
dziesiątą trzydzieści. Wstałem, usiadłem na łóżku, spojrzałem przez okno, była
piękna pogoda, słonce świeciło, niebo było bez chmurne. Nagle zadzwonił dzwonek
do drzwi, byłem w samych bokserkach, na szczęście obok na fotelu leżała moja
zimowa piżama, a mianowicie szare dresy i biała koszulka. Szybko wsunąłem na
siebie ubranie i poszedłem otworzyć drzwi. Była to Gemma.
- Hej Gemm – powiedziałem i uścisnąłem ją na przywitanie –
wejdź – dodałem.
- Cześć Harry – przywitała się.
- Co Cię tu sprowadza
? – uśmiechnąłem się
- Nie mogę czasem
odwiedzić swojego młodszego braciszka? – zaśmiała się
- Możesz, ale co tak wcześnie ? Dopiero wstałem.
- Bo tak właściwie to rodzice mi kazali przekazać, że wyjeżdżają
na cały miesiąc do Holandii na wakacje. I wiesz na obiady zawsze w weekend przyjeżdżaliśmy
do nich, a skoro ich nie ma, to ja zapraszam Cię do siebie.
- Ej, ja też umiem gotować.
- No to może, ty w
jednym tygodniu , ja w drugim i akurat będziemy mieli po dwa weekendy. Ja borę
pierwszy – zajęła sobie , ja się tylko uśmiechnąłem i kiwnąłem głową, na znak
że się zgadzam. – To ja muszę już iść, bo Drake pewnie zaraz wstanie, a
obiecałam mu dzisiaj zrobić śniadanie do łóżka.
- Ok, dzięki. Pa – pożegnałem siostrę.
- Pa.
Kiedy Gemma wyszła, ja poszedłem do pokoju, wyjąłem z szafki
czyste bokserki i po krótkim zastanowieniu wyciągnąłem z niej ubranie.
Wziąłem je do łazienki, nalałem sobie letniej wody do wanny,
po czym do niej wszedłem i szybko się wykąpałem. Wytarłem się swoim niebieskim
ręcznikiem i włożyłem na siebie naszykowane ubranie. Następnie umyłem zęby i
zszedłem do kuchni.
Na śniadanie przygotowałem sobie jajecznice i sok
pomarańczowy.
Miałem dziś do załatwienia parę spraw na mieście, takich jak
spłacenie rachunków, wypłacenie pieniędzy, żeby kupić sobie jedzenie, które
zazwyczaj wystarcza na dwa dni. Chciałem mieć to już z głowy, żeby resztę dnia
mieć dla siebie. Po zjedzeniu śniadania, włożyłem buty, wziąłem swój telefon i
klucze z komody, po czym wyszedłem zamykając za sobą drzwi.
Na początku wstąpiłem do bankomatu w celu wypłacenia pieniędzy,
z konta wziąłem 1300
funtów , w portfelu miałem jeszcze 250. Wystarczy na
wyżywienie i spłacenie rachunków.
Zapłaciłem za Internet, gaz, wodę i prąd. Postanowiłem , że
zakupy zrobię na osiedlu, na którym obecnie mieszkam.
Kiedy wracałem z miasta , akurat patrzyłem coś w telefonie,
nagle wpadł na mnie jakiś chłopak.
- Uważaj co robisz ! – krzyknąłem nie patrząc na postać, z
którą się „styknąłem”.
- Przepraszam – powiedział łagodnym głosem chłopak, który
właśnie stał przede mną. Miał taki piękny głos i uroczy, chyba irlandzki
akcent. Podniosłem głowę, a moim oczom ukazał się chłopak, był śliczny, jego
niebieskie oczy patrzyły na mnie z taką niewinnością, a jego blond włosy
rozwiewał lekki, ciepły wietrzyk.
- Nic się nie stało – uśmiechnąłem się. – Jestem Harry –
podałem mu rękę na przywitanie.
- Niall – przedstawił się.
- Gdzie idziesz ? – spytałem , po czym szybko dodałem –
jeśli oczywiście mogę wiedzieć – nie chciałem być nachalny.
- Właśnie idę na stadion, zaraz mam mecz.
- Grasz w piłkę ? – zdziwiłem się, chociaż tak naprawdę nic
o nim nie wiedziałem.
- Tak, obecnie gram w naszym londyńskim klubie, dostałem się
do seniorów.
- Na jakiej pozycji grasz? – zasypywałem blondyna pytaniami.
- Napastnik.
- Dobra, mam nadzieję, że się jeszcze kiedyś spotkamy, teraz
nie przeszkadzam. Powodzenia – pożegnałem chłopaka.
Gdy wreszcie dotarłem na moje osiedle, poszedłem do sklepu,
w którym zawsze robię zakupy. Wziąłem koszyk do ręki, podszedłem do działu z
pieczywem, z której wyciągnąłem chleb krojony i dwie bułki, które wrzuciłem zapakowane
w jednorazowe reklamówki do koszyka. Do picia wziąłem cole i sok
pomarańczowy, po czym podszedłem do
stoiska ze słodyczami , z którego zabrałem ciastka czekoladowe, obok ciastek
była półka z chipsami, do koszyka wrzuciłem dużą paczkę lays’ów cebulkowych.
Kiedy uznałem, że wszystko co mi potrzebne znajduje się w
koszyku, podszedłem do kasy, w kolejce stały tylko dwie osoby, także szybko wyszedłem
ze sklepu.
Kiedy przyszedłem do domu, rozpakowałem zakupy i siadłem na
kanapie z chipsami i colą, zaraz w telewizji mieli puścić horror, a nie miałem
innego pomysłu na spędzenie wieczoru.
Cały czas miałem przed oczami postać niebieskookiego
blondyna , na którego dzisiaj wpadłem. Jak mu powiedzieć, że mi się podoba? Jak
zareaguję? Jeżeli mnie wyśmieję? Zadawałem sobie setki pytań, na które nie
znałem odpowiedzi.
__________________________________________________________
Witam, mam nadzieję, że rozdział się podoba. Opinię
wyrażajcie poprzez komentarz, ponieważ komentarze bardzo motywują mnie do
dalszej pracy. Piszcie po prostu co sądzicie, jakie macie uwagi itp. Mam
nadzieję , że blog się rozkręci :) Rozdziały będę dodawać w miarę mojego czasu.
Wciąż czekam na szablon na bloga.
Świetny blog! Zapraszam do mnie ♥
OdpowiedzUsuńSwietny rozdział, ale mam wrażenie, ze akcja rozgrywa sie zbyt szybko. To tylko moja malutka uwaga :)) Jednak podoba mi sie i czekam na kolejne rozdziały mam nadzieje, ze juz niedługo! ! xx
OdpowiedzUsuńJak dla mnie akcja rzeczywiście rozgrywa się za szybko przez co opowiadanie staje się troszkę banalne , troszke mało opisów sytuacji i uczuć jak dla mnie , rozdział troszkę króciutki , nie chcę Cię jakoś dołować. Mam nadzieję że w następnych rozdziałach będzie lepiej , wierze w Cb że dasz Sb radę . Napewno i tak będę Twoją czytelniczką bo uwielbiam Narry'ego :) powodzenia i dużo weny życzę ♥
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak Harry powie to Niallowi oraz reakcji Niall‘a. Nie moge się doczekać juz kolejnego rozdzialu :))
_@dominika1993_
Za szybko się spotkali.
OdpowiedzUsuńI Niall tak odpowiada normalnie jakby się znali stooo lat. Normalnie nieznane osoby minęły by się.
@megatightening :)
Ale tak to dobrze napisany.
Weny :) xx
Opowiadanie fajnie sie zapowiada. Oby tak dalej! :D
OdpowiedzUsuń